Sesja ślubna za granicą
Zachód Słońca
Dron
Data wpisu: 24 Styczeń 2024
Sesja zdjęciowa za granicą od samego początku brzmiała dla Kasi i Alana spoko. Przy pierwszej kawie (tej, którą wypiliśmy zaraz przed sesją narzeczeńską w wannie) podczas luźnej rozmowy rzuciłem hasło cudownej przygody, połączonej z fantastycznymi kadrami do albumu ślubnego. Czy trzeba było Kasię i Alana namawiać na zrealizowanie takiego planu? Pfffff, oczywiście, że nie! :) Problemem był tylko kierunek i termin, ponieważ Alana blokowały tematy pracy. Nie mniej jednak- udało się! Zobaczcie dalszy ciąg historii, bo to fantastyczne kadry, które z pewnością na długo zostaną we wspomnieniach naszych zakochanych.
Plenerowy wyjazd za granicę to nie tylko fotografia ślubna. To także fajna przygoda, którą wspólnie z Kasią i Alanem udało nam się przeżyć. Pierwszy dzień, to dzień odpoczynku i luźnych zdjęć. Taki... wiecie, bez garniturów i sukni ślubnych. Żeby złapać coś więcej, niż ślubny akcent. Tak więc wspólne kadry przy zachodzącym słońcu na greckiej wyspie... brzmi jak petarda! no i zobaczcie sami.
Powiększ zdjęcie
Aby oddać klimat cudownej wyspy postanowiliśmy, że oprócz cudownych kadrów z ziemi wykonamy kilka fotografii z powietrza. Zobaczcie, czy to nie prawdziwy raj na ziemi?
Wyjątkowy plener ślubny- zwrot przeze mnie powtarzany milion razy serio musiał być wyjątkowy :) Wspólnie postanowiliśmy z Kasią i Alanem, że ich sesję poślubną rozpoczniemy pięknym wschodem słońca. Jak na śpiochów poszło nam całkiem nieźle i nie przespaliśmy pięknego spektaklu na niebie. Sprawdźcie sami, co i jak.
Niesamowite miejsce, jakim są ogrody oliwne zdecydowane były miejscem, do którego chciałem wrócić. Tym razem z zakochanymi. Jakiś czas wcześniej miałem okazję być w tym miejscu totalnie prywatnie, z żoną i synkiem. Gdzie od razu zakochałem się w tym cudownym obrazku...
Doskonałe miejsce, które jest prawdziwą wisienką na torcie. Po długim spacerze poprzez ogrody oliwne, drogą której nie zobaczycie w mapach google dotarliśmy do cudownego i wyjątkowego miejsca. Rajska plaża, która swoją dzikością oczarowała nas bez granic.
Trzeci dzień naszej sesji, to po raz kolejny luźne stroje i łapanie wspomnień. Tym razem w malowniczych okolicach kanału zakochanych oraz w samej stolicy. Rzućcie okiem...
Nasi zakochani skorzystali z opcji na wypasie, zatem ich teledysk ślubny okraszony został także ujęciami z Korfu. Zobaczcie sami, co działo się u nich na parkiecie, podczas ceremonii oraz na sesji.
Koniecznie polub i udostępnij posta,oznacz nasz profil facebook i swoich znajomych/bliskich